We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Obserwacje

by Mass Solitude

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      25 PLN  or more

     

1.
Głos 04:06
Słucham i słyszę Uwierzyć nie mogę W głowie wszystkie szepty Dawno już w zmowie Bywa konieczne znieczulić się trwale Aby choć minutę poczuć się wspaniale Pięścią o mur pazurami o podłogę Ja już tego więcej wytrzymać nie mogę Niech to będzie motto dzisiejszej nocy Autodestrukcja formą samopomocy Samopomocy Słucham i słyszę uwierzyć nie mogę Słucham i słyszę uwierzyć nie mogę Słucham i słyszę uwierzyć nie mogę Pięścią o mur pazurami o podłogę I dokąd mam uciec, gdy znów śnię na jawie? Z całych sił biegnę, ruszyć się nie potrafię Atmosfera tak gęsta, że brakuje słowa Nie potrafię już oddychać wolę wyparować Krzyków też nie ma ucichły z latami Wspomnienia nowe zastąpione podatkami Nienawidzę sam siebie i nienawidzę świata Słońce wciąż świeci i Ikar Długo nie polata Długo nie polata Biała kartka w mojej dłoni I utkwiony w kartę wzrok Słowa rozmyte gdy przez papier Znów się przelał cały mrok Muszę czytać, muszę wierzyć Muszę poczuć, aby iść Twój głos w głowie mi potrzebny Napisz błagam do mnie list Muszę czytać, muszę wierzyć Muszę poczuć aby iść Twój głos w głowie mi potrzebny Napisz błagam do mnie list Muszę czytać, muszę wierzyć Muszę poczuć, aby żyć Twój głos w głowie mi potrzebny Napisz błagam do mnie list Biała kartka w mojej dłoni W kartkę wzrok utkwiony Zmysły już straciłem dawno Pora więc na krok I pytam Czemu oddać mam swój żywot Kiedy nie potrzebny mi? To na miasto puste głośne Znowu są otwarte okna I ja patrzę na to z góry Może piętro jedenaste Patrzę z góry zaraz przed tym Patrzę z góry zanim zasnę Spadam we śnie już niedługo Oczy tym razem otworzę Ale patrzeć już nie będę Kto inny popatrzeć może Czemu oddać mam swój żywot Kiedy nie potrzebny mi? To na miasto puste głośne Znowu są otwarte okna
2.
Pogoda 03:31
A kiedy deszczowa przychodzi pogoda Piorun w ziemię bije i czekam na grom Przyznam że lubię gdy nieboskłon Poruszony O czym dziś porozmawiamy I czy wiedzieć chcesz na pewno W którą stronę wieje wiatr No a może wszystko jedno Ale powiedz czy morderstwem jest Gdy czas razem zabijamy Jakim cudem dookoła same zwłoki A my dalej się nie znamy Czy to słońca promień Czy po prostu niebo płonie Całe światła spektrum Znowu w jednej kropli tonie I każda deszczu kropla Co na ziemię cicho spada Nie pozwala zasnąć mi Nie pozwala Ciągle słyszę Twoje słowa Gdy za oknem pada Czy to słońca promień Czy po prostu niebo płonie Całe światła spektrum Znowu w jednej kropli tonie Kiedy pada deszcz Kiedy pada deszcz I każda deszczu kropla Co na ziemię cicho spada Nie pozwala zasnąć mi Nie pozwala Gdy leje jak z cebra to nie mogę spać Gdy leje jak z cebra to nie mogę spać Gdy leje jak z cebra to nie mogę spać Gdy leje jak z cebra to zasnąć nie mogę
3.
Grawitacja 04:46
Mrugająca na niebie gwiazda sprawia że Wszystkie koty wchodzą na swe płoty I każdy z nich już widzi jak Ludzie lubią sobie szkodzić Świadomie czy też nie Kochają a zarazem nienawidzą się Czy już zapomnieć czas? Gdy kolejny raz mgła pozbawia cienia Noc już ciemna i tracę równowagę Spod nóg ucieka ziemia jest mi niepotrzebna To grawitacja znów popełniła błąd Mrugająca na niebie gwiazda sprawia że Mój kompas tonie na dnie butelki Której echo słychać wszędzie gdzie Chciałem wybrać dobrze a wybrałem I gdy patrzę teraz w górę myślę że Już jej nigdy nie uwierzę już nie wierze Nie Gdy kolejny raz mgła pozbawia cienia Noc już ciemna i tracę równowagę Spod nóg ucieka ziemia jest mi niepotrzebna To grawitacja znów popełniła błąd Wlazł kotek na płotek i mruga Ładna to piosenka nie długa Nie długa nie krótka lecz w sam raz Zaśpiewaj mi kocie jeszcze raz Gdy kolejny raz mgła pozbawia cienia Noc już ciemna i tracę równowagę Spod nóg ucieka ziemia jest mi niepotrzebna To grawitacja znów popełniła błąd Gdy kolejny raz mgła pozbawia cienia Noc już ciemna i tracę równowagę Spod nóg ucieka ziemia jest mi niepotrzebna To grawitacja znów popełniła błąd Popełniła błąd Popełniła błąd
4.
Przestrzeń 04:20
Przestrzeń jedynym takim miejscem Serce które bije jeszcze Tlenem płonąć muszę rzewnie Więcej emocji przygody miarą Wnętrze ładu nie pamięta Piękno odnalazłem w Tobie Jestem w zmowie z ja innymi Aby walkę o zmysły Zignorować całkiem Aby zignorować całkiem Aby zignorować całkiem Aby zignorować całkiem A każda zbrodnia lepsza Przestrzeń skoro już w niej jestem Serce pragnie coraz więcej Tlenem jestem przecież płonę Temperatura potęguje doznania Wnętrze przenikane eterycznie Piękno wszystko to co widzę Jestem i gdybym był gdzie indziej To musiałbym przenieść się natychmiast Oszalałem i wiem że w tym świecie inaczej istnieć nie można Miejsca w którym życie tętni zdrowymi oczami nikt nie rozpozna Widzę rzeczy niewidoczne a każda zbrodnia lepsza gdy nas więcej Uśmiech głupi prawdę powie kiedy życie własne ktoś rozpozna w Tobie Kiedy ktoś rozpozna w Tobie Kiedy ktoś rozpozna w Tobie Kiedy ktoś rozpozna w Tobie A każda zbrodnia lepsza Gdy nas więcej Oszalałem i wiem że w tym świecie inaczej istnieć nie można Miejsca w którym życie tętni zdrowymi oczami nikt nie rozpozna Widzę rzeczy niewidoczne Widzę rzeczy niewidoczne Widzę rzeczy niewidoczne A każda zbrodnia lepsza Gdy nas więcej
5.
Droga 04:24
Nadzieja pierwsza odgadnie słowa które niesie wiatr Na twarzy Twej wypisane ile dzisiaj kto jest wart Po co komu wiedzieć jak inaczej można czuć Kiedy w strefie magnetycznej w skrzyni biegów piąty luz A gdy sto osiemdziesiąt kilometrów w stronę horyzontu Nie zatrzyma nas już nic I czego więcej potrzeba aby doprowadzić Do porządku kawałek tego nieba Tylko zasięg Twojej dłoni uspokaja mnie Pora w wszystkie diabły jechać teraz wiem Czasem plecami do wichury stanę aby oddech złapać móc I dumam czego serce pragnie I po co komu wiedzieć jak inaczej można czuć Czasu mało świat zbyt wielki Piąty luz Sto osiemdziesiąt kilometrów w stronę horyzontu Nie zatrzyma nas już nic I czego więcej trzeba aby doprowadzić do porządku Kawałek tego nieba A gdy sto osiemdziesiąt kilometrów w stronę horyzontu Nie zatrzyma nas już nic I czego więcej potrzeba aby doprowadzić Do porządku kawałek tego nieba
6.
Empatia 03:48
Gdy empatia słowem obcym Połączenia nie poodbierane Możesz szarpać na kawałki Ja i tak tutaj zostanę Ja niczego nie poczuję Chociaż może chciałbym bardzo Ten co dary losu niesie Zgubił moje szczęście Słońca nie ma jutra nie ma Nie ma Ciebie nie ma nic Koniec końców niedaleko Jestem ja i jesteś Ty Cześć a może usiądź obok I popatrzmy razem na to jak się kończy świat Na to jak wybucha słońce ostatniego dnia Na to jak Chyba postradałem zmysły Mam wrażenie że Cię znam Jak w dziwnym zwierciadle czasu Tyś jest mną a Tobą ja Cześć a może usiądź obok I popatrzmy razem na to jak się kończy świat Na to jak wybucha słońce ostatniego dnia Na to jak A to wszystko inna prawda I nie wierzysz ale wiesz To co kiedyś się zgubiło Jest tutaj więc bierz Cześć a może usiądź obok I popatrzmy razem na to jak się kończy świat Na to jak wybucha słońce ostatniego dnia Na to jak wybucha słońce Na to jak wybucha słońce Słońca nie ma jutra nie ma Nie ma Ciebie nie ma nic Koniec końców niedaleko Jestem ja i jesteś Ty Chyba postradałem zmysły Mam wrażenie że Cię znam Jak w dziwnym zwierciadle czasu Tyś jest mną a Tobą ja

about

Vox: Piotr Palonek
Guitars: Mateusz Chruściel, Dominik Kędziora
Bass: Piotr Pająk
Drums: Karol Świtała

credits

released September 22, 2022

license

all rights reserved

tags

about

Mass Solitude Radzionków, Poland

contact / help

Contact Mass Solitude

Streaming and
Download help

Shipping and returns

Report this album or account

If you like Mass Solitude, you may also like: